Spotkaliśmy się z Izim, gdy pewnego dnia siedziałam nad strumykiem i
bawiłam się jego nurtem. Podszedł do mnie nagle i powiedział:
- Cześć, kim jesteś? – wydawało mi się to trochę dziwne [z natury jestem
podejrzliwa] jakiś obcy wilk do mnie podchodzi i wyskakuje z „cześć”?
Nie miał chyba złych zamiarów…
- Hej, jestem Neferet. – odpowiedziałam cały czas bawiąc się strumykiem.
- Aha, a ja nazywam się Izi. Czemu jesteś tu sama? – drążył. Westchnęłam
i otrzepałam się z liści, które na mnie pospadały. On chyba nie miał
zamiaru odpuścić.
- Szukam jakiegoś miejsca dla siebie. – Przyjrzałam mu się. – A ty? Czemu jesteś sam? – zapytałam.
- Z tego samego powodu co ty. – odpowiedział.
Od tamtej pory jesteśmy przyjaciółmi. Czyli od jakichś dwóch tygodni ;] Było spokojnie, aż do pewnego dnia…
Było dość ciepło, więc spokojnie szliśmy zamiast biec. Nagle zaburczało mi w brzuchu.
- Idziemy zapolować? – zapytał Izi uśmiechając się.
- Zawsze. – odpowiedziałam i ruszyłam pędem w las. Prawie od razu
trafiliśmy na trop stada jeleni. Po chichu podchodziliśmy do niego, gdy
nagle zza krzaków po ich lewej wyskoczyła jakaś wilczyca! Przepłoszyła
prawie połowę stada, więc również wyskoczyliśmy nie chcąc stracić
obiadu.
- Kim ona jest? – spytał Izi w biegu.
- Nie wiem, ale nie dam jej spłoszyć mi obiadu. – powiedziałam i
przyspieszyłam używając mojej mocy. Po chwili upolowałam jedną z
największych sztuk. Gdy się obejrzałam, Izi też już miał jednego
jelenia. Ale obca wilczyca też. Westchnęłam i podeszłam do niej z Izim.
-Kim jesteście i co robicie na terenie mojej watahy? – zapytała surowo. Przyglądałam się jej uważnie nic nie mówiąc.
- Jestem Izi, a to jest Neferet. Nie wiedzieliśmy, że to jest czyjś
teren. Chcieliśmy tylko zapolować. – Spojrzenie wilczycy nieco
złagodniało.
- Ja nazywam się Gaja. Chcielibyście dołączyć do naszej watahy? – spojrzeliśmy po sobie. Izi nieznacznie kiwnął głową.
- Zgoda. – powiedziałam. – A jak się ta wataha nazywa?
- Wataha Szkarłatnej Łapy. – powiedziała Gaja i zaprowadziła nas do
jaskiń. Tu było niesamowicie! Poczuliśmy, że wreszcie znaleźliśmy swój
dom…
C.D.N.