Neferet poszła szukać sobie jaskini - pomyślałem - Dobra trzeba się do tego zabrać.
Poszedłem szukać jaskini. Obejrzałem kilka jaskini, ale tylko jedna przykuła moją uwagę. Pobiegłem do środka. ,, Wow jak tu fajnie '' pomyślałem. Ciemna ściany gdzie nie gdzie pokryte mchem. Jaskinia była zadbana, ale pewnie i tak tu nikt nie mieszka. Przyniosłem sobie mech pióra drewno i liście. Uporządkowałem sobie to wszystko. Pomyślałem że trzeba iść do Neferet. Wyszedłem z jaskini Szlem lasem zobaczyłem jakiegoś wilka który szedł przez drużkę.
-Neferet ! - krzyknąłem
-Izi ?! - dodała. Po czym przyśpieszyłem kroku. Neferet podleciała w moją stronę.
-Neferet ty to maż dobrze... - powiedziałem
-z czym mam dobrze?
-Masz skrzydła możesz sobie latać w tą i w tamtą. - odpowiedziałem. Neferet rozprostowała skrzydła.
-może, ja i tam nie lubię latać. Choć porozglądamy się po ternach watahy - powiedziała zawracając się
-ok chodźmy.
(Neferet dokończ )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz