Po całym obchodzie rozdzieliliśmy się i poszłam do swojej jaskini. Rozpaliłam spore ognisko i zaczęłam czytać książkę, którą pożyczyła mi Gaja. Opowiadała o samotnym wilku, który oddzielił się od watahy i zmagał ze złym duchem, który go opętał. Leżałam na plecach, po bokach leżały moje rozłożone skrzydła. Gdy zrobiło się późno, postanowiłam, że pójdę spać, lecz coś mi przeszkadzało zasnąć. Było to uczucie, że ktoś mnie obserwuje. Wstałam i prawie natychmiast usłyszałam dźwięk łamanej gałązki.
- Halo? Kto tu jest? – spytałam unosząc dumnie głowę. Po minucie, zza krzaków zaczął się ktoś wychylać…
< proszę niech ktoś dokończy!!>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz