Gdy
doszliśmy do jaskiń, rozdzieliłam się z Izim, by każdy coś dla siebie
znalazł. Przeszukałam chyba wszystkie jaskinie i żadna nie przypadła mi
specjalnie do gustu. Już miałam zrezygnować, gdy nagle w drodze
powrotnej natrafiłam na jaskinie tak zasłoniętą drzewami, że prawie
wcale jej nie zauważyłam. Była przepiękna! Cała zrobiona była z lodu z
cudownym sklepieniem, wyglądającym jakby ktoś wyrzeźbił w nim każde
najdrobniejsze zagłębienie. „To miejsce jest idealne!” pomyślałam
rozglądając się dookoła. Mi w takich jaskiniach nigdy nie było zimno, bo
wiedziałam, jak się zabezpieczyć przed chłodem. Naniosłam z lasu
mnóstwo piórek i mchu, by zrobić sobie posłanie. Potem nazbierałam
trochę drewna na ognisko. Po wszystkim rozejrzałam się z satysfakcją i
poszłam szukać Iziego, by zobaczyć jak mu idzie.
<proszę Izi dokończ> |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz