sobota, 11 maja 2013

Koniec...

Witajcie po raz ostatni. Wataha zostaje zamknięta. Przepraszam, wasze historie były naprawdę bardzo ciekawe. Chciałabym żebyście ciepło wspominali członków watahy. 
Blog może kiedyś powróci ale nie jestem pewna. Teraz możecie 
kopiować wszystko z zakładek, opowiadań itp. 

~*~*~*~*~*~*

BulwanekAasia

czwartek, 25 kwietnia 2013

Od Amery c.d Ikry


Nie pozwole-szpnęłam złapałam Ikre i wzbiłam sie w powietrze. Zaczełam lecieć do zamczyska. Nie pozwoleby pokój,który tak niedawno powstał tak szybko umarł. Tak nie moze być... Omijałąm wszystkich i obojętnieniem. Wszyscy kłaniali sie albo usmiechali złoworogo.
-Co ty robisz?!-wrzasnęłam wypychajac drzwi. Smokspojrzła na mnie zdziwony. Zszedł z górki czaszek i zaczął chodzic wokół mnie i Ikry.
-Nie rozumiem?-zaśmiał się. Przy nim wychodziłam na głupia na co nie pozwole.
-Czemu kazałeś fenikosi mnie obserowwać!!-znów wrzansełam na całą sale. Nie miałam zamiaru odpuścić.

(Ikra? Sokir, sorki, sorki, jakos zapomniałam o tym opowiadaniu)

piątek, 19 kwietnia 2013

Witajcie znowu!

Hejka!

Po długiej przerwie (bardzoooo długiej) wracam   do watahy. Możecie przysyłać mi opowiadania. W zraz z moim powrotem pojawią się nowe konkursy i itp. Dziękuje że jesteście z nami!


BulwanekAsia 

wtorek, 16 kwietnia 2013

Powitajmy serdecznie dwóch nowych członków!!!


Imię : Luna
Płeć : wadera
Wiek : 2 lata (długowieczna)
Rodzina : nie zna
Dzieci: może kiedyś
Status w Watasze : zwiadowczyni
Charakter : miła, odważna, tajemnicza, opiekuńcza, towarzyska, energiczna, dość sprytna, żywiołowa, szczera, nie poddaje się, trochę nieśmiała w stosunku do samców...
Bóstwo : Artemida
Moce : różne... Sama o niektórych nie wie, lub ich nie rozumie...
Co Ją interesuje : hmm...
Czego nienawidzi : przeszkadzania jej, gdy robi coś ważnego i musi robić od nowa
Urodziny : 19 sierpnia
Imieniny : ...
Ulubiony Kolor : nie ma "ulubionego koloru". Większość lubi tak samo
Staruje : Rafia


Imię : Zan
Płeć : basior (samiec)
Wiek : 2 lata (długowieczny)
Rodzina : nie zna
Dzieci: nie ma
Status w Watasze : Zwiadowca
Charakter : odważny, rozważny, tajemniczy, uparty, wydaje się agresywny, ale naprawdę jest towarzyski i opiekuńczy...
Bóstwo : Hades
Moce : włada cieniem, może stać się niewidzialny i latać bez skrzydeł. Reszta nieodkryta
Co Go interesuje : sam nie wie...
Czego nienawidzi : jak wszyscy uważają go za wyrzutka, po prostu innego.
Urodziny : 7 listopad
Imieniny : ...
Ulubiony Kolor : czarny
Staruje : Rafia

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Od Amery: c.d. Blue

Milczenie przytłaczało cały las. Cicha rozprzestrzeniała sie na całe terany. Nawed najmniejszy ptaszek nie chciał zaśpiewać. Tą głucha cisze przerwał mój psychopatyczny śmiech. Znów wszysto zaczeło życia a ja zamilkłam wstajac na równe łapy. Blue patrzał na mnie dziwnie.
-To nie takie proste-szepnęłam.
-Jak to?-zdziwił sie mój towarzysz.
-Śmiertelnicy nie maja z nimi szans. Oni sa zbyt silni-wytłumaczyłam.
-Czyli ty...-przerwałam mu jego wypowiedz
-Nie jestem śmiertelnikiem. Jestem na pół bogiem a wpół normalnym wilkiem. Moja matka była zwyczjną wilczyca wody za to mój ojciec bogiem muzyki. Urodziłam sie z charatkterem trze żywiołow, które z każdy, dniem były silniejsze. Jednak tylko jeden z nich podbił sie nad wszystko. To była moc ciemnosci. Też zywioł zaczał mnie zmieniać i panowac nade mną. Nie mogac sie powstrzymać zaczełam zabijac. Dołaczyłam do małej watahy, która wykożysywała mnie jako broń. Pomagałam im pod warunkiem ze nie zabiją mojego brata ,które spotkałam w drodze. Oni się zgodzili ale pewnego dnia i tak to uczynili. Nie mogac tego wybaczyć. Zabiłam ich. Nikt mnie nie lubił bo byłam postrachem, botem zawarłam pakt ze śmiercią na mocy którego moc ciemności została zmniejszona do minimum a moce ognia i powietrza powiekszone przez co miałam równowage w ciele. Chciałam zerwac pakt ponieważ tak jak wataha śmierc wykorzystuje mnie jednak nie moge. Jesli to zrobie albo umre, albo zmienie sie w zła osobe bo cienność na zawsze nademna zapanuje i jest tyci tyci szansa ze nic sie nie zmieni bo powietrze i ogien wezmą we mnie góre.-znów potok moich słów nie miał końca.


(Blue?)

piątek, 12 kwietnia 2013

Od Blue: c.d. Amery



Patrzyłem na nią z kamienną twarzą. Miała spuszczony wzrok i cała była jakaś przygnębiona. Po chwili wahania położyłem jej łapę na ramieniu.
- Nie martw się. Nie pozwolę im cię zabrać – powiedziałem miękko. Spojrzała na mnie.
- Wierzysz mi?
- Pewnie, że tak. To widać. Nie musisz się obawiać. Pomogę ci.

<Amera?>

Od Amery: c.d. Shinu


-ksz-walnęłam łapą w ziemie. Wstałam powoli nie zwazajac na nic. Chciałam mu pomóc, a w zamian dostałąm wielkie "zostaw mnie". Nie no extra. Choc jestem wdzieczna, bo mi pomógł ze smiercia z która ja na pewno sama bym sobie nie poradziła. Westchnęłam cicho odwracajac się do mojego domu. Stąpałam stawiajac kolejna łapę wolniej od poprzedniej.Nie wiedziąłm czego sie bałam. Po prostu nie wiedizłam co o tym myśleć. Wresćie byłam we wnetrzu jaskini. Zapaliłam ognisko układajać siewygodnie na posłaniu. Po chwyli spałam. Mój sen był niespokojny a kazdy dzwiek budził mnie z błogiego snu.

(Shinu?)

Od Amery: c.d. Blue

Westchnęłam niedosłyszalnie. Patrzałamna niego słodko po czym zazełam sie oddalać. Zmierzał ku pniu drzewa, po którym jeszczeprzed sekundka skakaliśmy. Usiadłam opierając sie lekko. Blue dreptał za mną chcać rozszyfrować moje zachowanie. Ale po zachowaniu znałam ze jakos mu to nie szło. Ponieważ co chwila coś mamrotał.
-A wiec.-poczał gestykulować łapami zachecajac mnie do wyjaśnień. Znów westchnęłam po czym moje słowa zaczeły sie układac w zdania, a te w całe opowiesci.
-W naszej rzeczywistości są dwa światy: materialny i niematerialny. Do materialnego zaliczamy nas, ludzi, inne zwierzeta, rzeczy, rosliny itp. czyli w skrócie wszystko co możemy rozpoznać. Do swiata niematerialnego zaliczamy bogów, duchy, demony itp zjawy, które nie zyja w naszym swiecie co jedynie sie w nim pokazuja. Swiat niematerialny ma swoje zywioły. Jest ich dokładnie piec: ogień, powietrze, ziemia, woda i ciemnosc do której równierz zaliczamy krew. Bogowie każdego żywiołu walczyl ze sobą nie mogąc sie pogodzic. Pewnego dnia to znaczy dnia moich urodzin wymyślono aby każdy żywioł oddał jedna przedstawicielke lub przedstawiciela aby oni sie przyjaźnili i zapieczetowali pokój pomiedzy królestwami. Ja urodzilam sie na granicy wszystkich królestw. Juz od wczesnego dziecinstwa objawiałam połaczenie trzech królestw: ognia, powietrza i ciemności. Jako ze byłam jedyną osobą,która była idelana przedstawiałam trzy królestwa a moje koleżanki pozostałe dwa. Nie lubiłam tych dziewczyn ale musiałam pieczentować przyjaźń jaka mnie z nimi nie łaczyła. Potajemnie przyjaźniłam sie z Almaną ,która pochodziła z królestwa ognia. W rok później inne dziewczyny umarły a ja jako jedyna pozostała przy życiu zaczełam przejmować władze. Nie chcialam tego bo z każdym dniem oddalałam sie od Almany. Pewnej noy uciekłam pozostawiajac wszystko za sobą. Razem z moja przyjaciółka znaleźliśmy ten las i to drzewo. Nasza przyjaźń z każdym dniem była coraz silniejsza. Potem Almana zaczeła sie zmieniać... czciała mnie wykorzystać no i nadla chce do dojscia do władzy. Zawsze gdy tu jestem przypominam soie te młode czasy gdy tu sie razem bawiliśmy. Teraz królowie gonia mnie chcac znów mnie włożyć na pieczeć. Uznaja oni ze jestem łącznikiem pomiedyz światem niematerialnym wszystkimi żywiołami i światem materialnym...-urwałam nie chcac dalej opowiadać .Czułam sie obłąkana w tym temacie.

(Blue?)

niedziela, 7 kwietnia 2013

Od Shinu: c.d. Amery



Odsunąłem się o krok. Nie czułem już  bólu.
- Dzięki – mruknąłem niechętnie. – Ale kiedy mówię, że nic mi nie jest i nie chcę pomocy… - odwróciłem się i spojrzałem jej w oczy. – …zostaw mnie. – skończyłem i wzbiłem się w powietrze. Leciałem przed siebie, nie wiedząc dokąd zmierzam. W końcu jednak wróciłem di siebie. Zapaliłem czarną świecę i wpatrywałem się w jej płomyk ze zmarszczonym czołem. W końcu położyłem się i zasnąłem.

<Amera?>


Od Blue: c.d. Amery



Zobaczyłem jak ląduje na ziemi. Ześlizgnąłem się na dół po gałęziach i podbiegłem do niej.
- Zwariowałaś? Co ci odbiło, żeby skakać z dwunastometrowego drzewa? – spytałem.
- Nic… - mruknęła i zmarszczyła w zamyśleniu czoło patrząc przed siebie. Stanąłem przed nią.
- Nie mów nic, bo widzę, że coś się dzieje. Mi możesz powiedzieć - powiedziałem łagodnie.

<Amera?>

Od Amery:c.d. Shinu




Usłyszałam jęk Shinu. Z niechę cia wstałam podchodzac do niego.
-Co jest?-zapytałam bez grama troski czy przejecia czym kolwiek. Byłam zbyt pogrążona w zamysleniach,które dosłownie sie nie kończyły.
-Nic-odparł krótko odwracajac wzok.
-Wiesz co kłamac nie umiesz-usmiechnełam sie go niego patrzac na rane na boku.
-A ty to niby umiesz-fuknął złośliwie. Nie odezwałam sie wiecej sjkupiajac sie na ranie. Za każdym razem gdy tylko chciałm zblizyc łapę do rany Shinu on warczac uderzał mnei. Nie poddawałam sie jednak za żadnym razem.
-Daj sobie pomóc1-kzyknęłam wrescie docierajac do rany. Zamknęłam oczy a łapa zabłysła na zielono. Po chwili rany nie było a Shinu juz swobodnie chodził.

(Shinu?)

Od Amery: c.d. Blue


Ciemność otaczała cały las. Nigdy nie wpadąło tu światło. Była to rkraina stworzona dla mnie przez moją towarzyszkę-Bogini Ognia. Kiedyś była moją najlepsza przyjaciółką do czas aż to wszystko sie stało a oba zmienila suie z miłej koleżanki w potwora chcącego wszytko zagarnąc.
-Czemu?-szepnęłam a przed oczami pojawiła mi sie wizja małej mnie oraz mojej przyjaciołki kiedy bawilismy sie tutaj. Zawsze byłyśmy razem i nieważne co by sie stało ona mnei wspierała a ja ją. Powoli podsunęłam sie na krawedz gałęzi. Moje łapy były już poza granicami drzewa. Nie mogłam oderwac oczy od wizji mnie i mojej przyajciółki. "Chodź" usłyszłam tajemnicy głos w głowie. Nigdy bym za nim nei poszła ale dzisiaj był tak kojacy... miły i jeszcze ta wizja. Wstałam i weskoczyłam w dół.
-Amera!-usłyszłam krzyk Bllue za sobą. Otrzasnęłam sie a wzrok wbiłam w ziemie.

(Blue?)



sobota, 6 kwietnia 2013

Od Shinu: c.d. Amery



- Nie wiem. – powiedziałem cicho. – On się zjawia kiedy chce, może chciał się zemścić lub cię dopaść? Nie wiem – powtórzyłem.
- Ale ja go nie wzywałam. – ciągnęłam Amera.
- Dobrze.  I nie wzywaj – powiedziałem i z bolesnym jękiem wstałem trzymając się za bok.

<Amera? Brak weny>

Od Blue: c.d. Amery

Wzruszyłem jednym ramieniem, wpatrując się w krajobraz.
- No. Nawet tu fajnie. – powiedziałem. Amera mruknęła coś w odpowiedzi. Podszedłem do niej i stanąłem obok.  – Skąd znasz to miejsce? – spytałem.
- To był kiedyś mój dom. – powiedziała cicho. Spojrzałem na nią dziwnie i przeniosłem wzrok na krainę.
- Hmm… - mruknąłem tylko.

<Amera?>