-Całkiem,całkiem?-zapytałam z niedowierzeniem. Patrzałam na niego jak na
kompletnego psychola albo przynajmniej wariata.-Nie zgrywaj
sie-uderzyłam go lekko w ramie po czym zaczełam biec wśród gałezi
drzewa. Pezbiegłam kolejne zakamarki skaczac radośnie wśród drzew.
-Przeraszam za te moje...hm...wybryki-powiedizłam stajac i odwracajac
się do Blue. On patrzał na mnie obojetnym wzrokiem. Spósciłam swój i
posłusznie poszełam dalej w przód.-To jest miejsce,które chciałm ci
pokazac-weszłam na najbardziej oddalona gałąź. Wspóściłam Blue obok
siebie po czym sie położyłam.Wydok był przepiekny a przynajmniej dal
mnie. Przed nami wydac był to:
Wpatrywałam sie w cudowną kraine, która dawnej była moim domem.
(Blue?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz