Usłyszłam w głowie głos. Ustałam w powietrzu obniżajac lot. Z oczu
ciekły mi łzy jak z kranu. Nie znałam swojego przeznaczenia a
przepowiednai to była dla mnei zagadtka. Zamysliłam sie. Zaczełam powoli
dreptać w strone swojej jaskini. Wsłuchiwałam sie w spokoją nature. gdy
po chwili byłam na miejscu usidłam obok Shinu. Nie zwracałm uwagii na
nic.
-czemu przyszedł?-zapytałam wbijajac wzrok w ziemie.
-Hm?-zdziwil się mój towarzysz.
-Nie zrywałm paktu, nie wzywąłm nikogo... sam sie pojawił-szeptałam zchodzac swoim głos na coraz niższe brzmienie.
(Shinu?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz