-Wiem. - powiedziałem cicho by nie obudzić Neferet. Powoli wstałem i wyszedłem z jaskini. Poszłem do swojej jaskini. Na posłaniu leżał eliksir życzeń który dostałem od alf. Wypiłem go.
-Moje życzenie. Chce zobaczyć prawdziwe oblicze Neferet. - powiedziałem. Przede mną pojawiła się mała Neferet. zza nie wyszedł inny wilk o ciemnym futrze. Był starszy od niej.
-Córko. Rób co musisz. - odrzekł spokojnie starszy wilk.
-Ale tatusiu! - jękneła mała Neferet.
- Zabij ją! - krzykną. Koło mnie pojawiła się matka Neferet. Leżała bezwładnie na ziemi. Jej oczy patrzyły na scenkę która odgrywała się pomiędzy Neferet a jej ojcem. Z Zamyślenia wyrwał mnie ojciec Neferet.
-Odsuń się. - krzykną popychając Neferet na posłanie. Wymruczał coś pod nosem. Kula ciemności uderzyła Matkę Neferet. W tej chwili do jaskini wbuiegli kłusownicy. Zastrzelili Ojca Neferet, a sama ona schowała się za posłaniem. Tym sposobem uniknęła śmierci. Mała wilczyca rozpłynęła się z powietrzu tak samo jak kłusownicy i ciało matki Neferet.
-O boże... - jęknąłem. Postanowiłem wrócić do Neferet. Gdy wszedłem do jaskini siedziała przy ognisku.
-Gdzie byłeś? - zapytała
-W jaskini. - Przytuliła się do mnie. Pocałowałem ją w policzek. - Wiem już wszystko jak zginęła twoja matka...
(Neferet dokończ(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz