piątek, 21 grudnia 2012

Od Gaji- Klara


Obudziłam się rano z dziwnym przeczuciem, że dziś coś się stanie. Wstałam później niż zwykle. Słońce było już wysoko na niebie. Wyszłam z jaskini w stronę Wodospadu. Przechodziłam koło wielkiego Dębu. Nagle usłyszałam cichy pisk. Podeszłam bliżej. Pisk był wyraźniejszy i głośniejszy. W kłębie trawy leżała mała wilczyca. Wyglądała Tak:



- Ej! Mała! Kim jesteś ?! – spytałam stanowczo- Ja… Ja… Ja jestem Klara, proszę panią – mówiła ze strachem.- Gdzie są twoi rodzice ?- Ja… Znaczy… Mama poszła. – odpowiedziała.- Od kiedy tak tu leżysz? – zapytałam.- Ja nic nie wiem, proszę pani. – Wilczyc rozpłakała się.- Spokojnie. Należysz do jakiejś watahy ?- Proszą Panią a co to ,,Wataha”? – zapytała uspokajając się.- Czyli nie należysz do żadnej.- Chyba tak. – odpowiedziała.- Czy chcesz ze mną zostać? – zapytałam kucając koło niej.- Tak. – powiedziała.- To chodźmy do mojej jaskiniKlara wędrowała ze mną przez las. Unikała rozmowy. Odezwała się tylko dwa razy, pytając czy daleko jeszcze do mojej jaskini. Prawie wyszliśmy z lasu, gdy poczułam dziwny zapach. Poprosiłam by Klara poczekała na mnie. Weszłam w krzaki. Po chwili ujrzałam jeżącego na trawie wilka. Podeszłam bliżej gotowa do ataku.- Mama! Mamusia! – Klara biegła za mną w stronę wilka.- Nie! – wrzasnęłam. Złapałam ją za futro. Wilczyca, która leżała na ziemi była martwa. Odciągnęłam Klarę od ciała. Spojrzałam ostatni raz na Wilczyce. Klara już płakała.- Czy to twoja mama ?- T-tak.- Choć. – powiedziałam popychając Klarę- A mama ?- Choć ! – wrzasnęłam. – Zajmę się twoją mamą później. - do jaskini doszliśmy już bez przeszkód. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz