środa, 5 grudnia 2012

O Rose


Wybudowałam sobie mały domek w Alei Zakochanych. Zrobiłam go z kamienia, drewna i ziemi. Wydaje mi się, że mam jakieś moce związane z naturą. Zbudowałam także mały, drewniany karmniczek dla ptaków i zasadziłam krzew róży, bo w końcu to mój ulubiony kwiat. Następnego dnia poszłam zobaczyć co u reszty watahy, w końcu muszę się z kimś zapoznać ale.. sama nie wiem. Wcześniej widziałam gdzieś Amber i Neferet, ale to pewnie przyjaciółki, ale one gdzieś znikły i.. a zresztą, nie chcę się im narzucać. Jest jeszcze Izy, ale on jest samotnikiem... boję się, że jemu też nie spodoba się moje towarzystwo. W końcu poszłam do małej Hinoyi . Mała bawiła się właśnie, pewnie jej przeszkodziłam.
- Cześć, jestem Rose. Jestem tu nowa. - powiedziałam niepewnie.
- Cześć Rose. - odpowiedziała mała Hinoya.
- Co robiłaś, przeszkodziłam ci w czymś?
- Nie, nie przeszkadzasz mi. Właśnie się bawiłam.
- To może pobawię się z tobą?
- Nie, nie trzeba, wiem, że nie sprawi ci to radości. Idź lepiej porozmawiać z kimś starszym, moje towarzystwo pewnie ci nie odpowiada.- powiedziała mała, ale za chwilę się zreflektowała i pospiesznie dodała- Och, nie chciałam być nie miła. Jak chcesz to zostań, pobawimy się w coś.
-Nie dzięki, i tak już szłam, chciałam tylko się przywitać. Cześć!
- Pa Rose!
Zrezygnowana poszłam nad strumyk, usiadłam, a ptaki podleciały do mnie. Zaczęłam z nimi śpiewać i rozmawiać. One ćwierkały, a ja mówiłam do nich. To dziwne, ale czasami wydawało mi się, że rozumiem co do mnie mówią. Może wariuję? W końcu jeśli jest się ciągle samemu, to prędzej czy później coś dzieje się z głową. Z ponurych rozmyślań wyrwał mnie Izy.
-Hej Rose, co tu robisz? - powiedział.
- O, cześć Izy, siedzę sobie.
- Aha.
- Stało się coś? - spytałam, bo jego mina wyrażała dziwną konsternację.
- Nic, tylko widzisz to było moje sekretne miejsce, zawsze lubiłem tu rozmyślać.
- Przepraszam że ci je zajęłam. Jestem tu nowa i nic nie wiem.
- Nie przejmuj się.
- Izy...?
- Tak?
- To może to będzie nasze sekretne miejsce?

(proszę Izy dokończ)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz