środa, 26 grudnia 2012

Od Rose do Kasima




Mój dzień zaczął się źle. Okropnie. Rano moje futro znajdowało się w opłakanym stanie. Spadłam z posłania. Wykrzesują z siebie resztki optymizmu którym tak się szczycę stwierdziłam, że skoro jest wcześnie, obejrzę sobie wschód słońca. Ok, wszystko pewnie potoczyłoby się dobrze, gdyby nie to, że z mojej podróży w marzenia wyrwał mnie głośny dźwięk 'plask!' i ptasia kupa na moim czole. Świetnie!
- O co chodzi?! - zawołałam do ofiarodawcy jakże wspaniałego prezentu na moim czole. Ptaszek zaświergotał do mnie, a ja zrozumiałam, że chodzi mu o karmnik. No tak. Był pusty. Pospiesznie nasypałam maluchowi ziarenek i niczym złodziej chowając się za krzakami, aby to nikt mnie nie zobaczył, przekradłam się do rzeczki. Oczywiście na ostatniej prostej nie wyrobiłam, poślizgnęłam się i cała wpadłam do rzeki. Jeszcze lepiej! Przemoczona poszłam na polankę osuszyć się. Kiedy sobie siedziałam i rozmyślałam o tym, jaki to fatalny jest mój dzień, przyleciał mały ptaszek.
- No co?! - zawołałam - nakarmiłam cię! Daj mi spokój! Idź stąd no idź!
Niestety, ptaszątko ani myślało mnie posłuchać i uporczywie się we mnie wpatrywało.
- O co ci chodzi? Daj mi spokój! - zaczęłam się wydzierać. Oczywiście żeby mój dzień był jeszcze gorszy, światkiem mojego monologu był jakiś wilk. Usłyszałam jego śmiech i to go zdradziło, gdyż pewnie nie dostrzegłabym go zza krzaków skąd mi się krył. Tego jak na jeden dzień było dla mnie za wiele. Moja zmaltretowana psychika nie wytrzymała, a ja zaczęłam płakać. Pięknie, wspaniale. Jest tak źle, że kilka łez na pewno mi nie zaszkodzi.
'Czasem płaczę, bo chce mi się płakać/ wtedy czuję, że uchodzi ze mnie złość' - zanuciłam pod nosem kawałek piosenki zasłyszanej od ludzi i zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Dobrze, że nie ryczałam jak histeryczka, bo to ośmieszyłoby mnie. Nikomu nie spojrzałabym wtedy w oczy. Zresztą teraz też nie spojrzę. 'Genialnie' - pomyślałam, kiedy zobaczyłam że wilk zza krzaków podchodzi do mnie.

(dokończysz Kasim? )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz