-Od odbierania porodów jestem ja. - zaśmiałam się. - Ale i tak dziękuje. - Rose była bardzo miłą, i ciekawską wilczycą. Po długiej rozmowie zapytała mnie
-Mówiłaś Coś o Darke'u. To twój mąż ?
-Tak. Dark to wspaniały wilk. Ma się niedługo zjawić w watasze. - odpowiedziałam spokojnym głosem.
-Robi się ciemno. Będę już wracała.- powiedziała. - Cześć
- Cześć! - pożegnała się. Rose przypomniała mi o Darke'u. Przypomniało mi się rozstanie z nim. Musieliśmy uciekać przed Ludźmi. Ja uciekłam. Darke bronił mnie przed nimi. Gdy ostatni raz go widziałam był zakłopotany i kompletnie nie wiedział co ma zrobić. Nie poddał się. To był silny wilk... Mam nadzieje że mnie odnajdzie i nadal będziemy żyć jak kiedyś...
Podeszłam do okna było już ciemno. Położyłam się na posłaniu. Zasnęłam. Obudziła mnie Rose...
-Eliot. Au - Odezwała się piskliwym głosem
-To się stało ? -Zapytałam patrząc na Wilczyce stękającą z bulu.
-Moja łapa. Au boli ! - wykrzyknęła.
-Złamana. - odrzekłam oglądając łapę. - I Szkło. Nie ruszaj się. Wyjmę szkło i unieruchomię łapę.
-Aha...
(dokończ Rose )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz