Od Neferet: c.d. Amber
Udawałam, że śpię. Gdy już upewniłam się, że Amber śpi, otworzyłam oczy i zaczęłam się rozglądać w poszukiwaniu jakiegoś wyjścia. Wzbiłam się niechętnie w powietrze i szukałam choćby najmniejszej szczeliny, ale nic takiego nie znalazłam. Utknęłyśmy tu na dobre. Chyba że… Spojrzałam niepewnie na źródełko i Amber. Podeszłam powoli do wody i zanurzyłam czubek łapy. Nic się nie stało. Teraz cała zanurkowałam i szukałam dla nas jakiejś drogi ucieczki. Tunel ciągnął się w nieskończoność i powoli zaczęłam się bać, że Amber się obudzi i pomyśli, że ją zostawiłam. Gdy już miałam zawrócić, zobaczyłam światło. Powierzchnia! Wynurzyłam się i nabrałam powietrza. Byłam nad wodospadem! A dokładniej za nim. Za mną była skalna ściana, a przede mną znajomy wodospad i łąka. Wzięłam głęboki oddech i wróciłam z powrotem do Amber. Długa podróż nie sprawiała mi problemów, gdyż potrafiłam na bardzo długo wstrzymać oddech. Po chwili jestem na miejscu. Podbiegam do mojej przyjaciółki.
- Amber, wstawaj! Znalazłam wyjście! – powiedziałam i lekko nią potrząsnęłam. Obudziła się i spojrzała na mnie zdziwiona, bo byłam cała mokra. – No choć! Pod źródełkiem jest tunel, który prowadzi nad wodospad! Na jak długo potrafisz wstrzymać oddech? – spytałam.
<dokończ Amber>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz