czwartek, 7 marca 2013
Od Amery c.d Blue
Chciałam krzyczeć, wrzeszczeć i biec za Blue ile sił w nogach ale nie zrobiłam tego... czemu?... sama chciałabym wiedzieć. Stałam tam jak słup soli i nic wiecej. Postawiłam łapę na przód i skupiłam się. Po chwili byłam nad wodospadem. Ustałam na brzegu patrzac smutno w toń wody. "Nie chciałm zeby to tak zabrzmiało" pomyślałam i poczułam kłucie w sercu. Nie potrafiłam inaczej przepraszać... wogóle nigdy nie przepraszałam z natury. Zamknęlam oczy i wskoczyłam do wody. Nie oddychałam nie potrzebowałam tego. Wolałam zginąc niż czuć się tak okropnie. Jednak wytworzyłam po chwili kule powietrza. Nie mogłam popełnić samobojstwa nie byłam w stanie. Patrzałam w dół obserwujac radosne rybki. Pływały sobie krecąc się i obracajac. Nie zwarzłam na zimno i zdretwienie ciała byłam zbyt przegnębiona by dbac o cokolwiek. Zaczęłam się obracać robiac przy pomocy ognia piane. Wirował ona tak samo szybko jak ja. Nagle zauważyłam Blue. Ustałam i patrzałam sie na niego z niedowierzeniem. Do oczu napłyneły mi łzy. Podpłynełam doniego i przytuliłam najmocniej jak moglam.
-przepraszam-szlohałam co było u mnie najrzadsze.
(Blue?)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz