- Jak musisz, to go
zerwij. Nie zmuszaj się. – powiedziałem lodowatym tonem i odwróciłem się. – Ale
ja ci w tym nie będę pomagał. – powiedziałem i wzbiłem się w powietrze.
- Shinu! – wołała. Mogła
za mną polecieć, ale teraz mnie to nie obchodziło. Za dużo tego wszystkiego.
Potrzebuję spokoju…
<Amera?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz