Spojrzałem na niego.
Kiwnąłem głową i znowu popatrzyłem na księżyc. Intrygował mnie. Lubiłem od
zawsze mu się przypatrywać.
- Mama już nie wróci,
prawda? – spytałem cicho.
- Nie. Jest teraz bardzo
daleko i nie może już wrócić. – szepnął. Pochyliłem głowę. Tęskniłem za mamą.
Chciałem, by to wszystko okazało się tylko złym snem. Chciałem znów bawić się z
Kim nad stawem w naszej watasze i robić kawały Johnowi, mojemu koledze. Po policzku
spłynęła mi łza. Starłem ją łapą. Zerknąłem na wilka.
- Ale wy nie odejdziecie?
<Nick?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz