- Osz ty mała… - zacząłem i zniknąłem w mroku. Zaczęła mnie szukać wzrokiem, a uśmiech powoli schodził z jej twarzy.
- Blue? Gdzie jesteś? Nie
chowaj się! – zaśmiałem się, a ona gwałtownie się odwróciła przeczesując wzrokiem
powietrze wokół mnie.
- No wyłaź! – krzyknęła.
Złapałem ją za ramię i pociągnęłam w mrok. Pisnęła cicho.
- Hahaha, teraz jesteśmy
w moim żywiole! – szepnąłem jej do ucha.
- Daruj sobie! – zaśmiała
się i próbowała ogniem rozproszyć czarną mgłę. Nic z tego. Ogień trafiał w
pustkę.
- Teraz ty tańcz. –
szepnąłem i sprawiłem, że macki ciemności zaczęły oplatać jej nogi. Próbowała
je strząsnąć ogniem i powietrzem, al. One były głuche na magię. Teraz ja się
śmiałem, ale nie ujawniłem się. Byłem cieniem krążącym wokół niej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz