Zobaczyłam jak Shinu pada. Złapałam go powietrzem i z trudem ptrzeniośłam na posłanie. Odsunęłam posłanie na koniec jaskini. Chciałm rozpalić mocniej ognisko ale przypomniałam sobei ze mu jest potrzebny cień. Zgasiłąm ognisko i odsłoniłam gwiazdy. W jaskini nie było nawed smugi światła.
-Amera..-usłyszałam cichy i niezsilny głos. Unisłam sie cicho na nogach. Nie chciałm by sie w to wciagnął ale on to juz zrobił.
-nie pozwole!-krzyknełam na całą jaskinie która odbiła sie moim echem- Nie chce zebyś cierpiał i padał na wpół żywy...ja...ja
Zaczełam sie palić ogniem. Moje ciało pochłaniał czerwony blask.
-Ja chce pokoju, nie chce być dla innych problemem którym od zawsze byłam-mówiłam mocnym i wyraźnym głosem. Shinu patrzał an mnie dziwnie ale ze współczuciem. Nagle przygasłam. Naczełma płakać. W jaskini znów było ciemno. Słychać było tylko mój cichy płacz którego nei potrafiłam postrzymać.
(Shinu?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz