Spojrzałam na Amerę. Nie chciałam, aby przeze mnie miała kłopoty.
- Amera. Nie chcę, żebyś miała kłopoty czy coś...może pójdę? - Amera machnęła łapą i odwróciła się w stronę ogromnego zamczyska. - Amera... - zaczęłam, ale głos urwał mi się w gardle. (Amera?) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz