Spojrzałem na nią
zaskoczony. Wstałem i dogoniłem ją. Zagrodziłem jej drogę i otarłem łzę z
policzka.
- Hej, ty mnie nie masz
za co przepraszać. To ja powinienem przepraszać ciebie. To tylko dzięki tobie w
ogóle chce mi się żyć i cokolwiek robić. – uśmiechnąłem się krzywo.
- Akurat. – powiedziała
cicho.
- To prawda. Naprawdę. Tylko
ty mnie trzymasz przy życiu.
<Amera?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz