niedziela, 3 lutego 2013
Od Amery c.d Rose
Szłam przez las czujac sie świetnie. Nasłuchiwałam radosnie nadchodzacej wielkimi krokami wiosny. Ptaki były radosne a śłońce swieciło jak nigdy. Nagle moje uczy wrzeszył krzyk o pomoc. Wzróciłam sie w tamta strone i zaczełam viec. Gdy byłam na miejscu widziałm spadajaca Rose. Uiosłam sie w powitrze jednak nie kgłam podelcieć i jej złapać bo sam bym mogła na tym źle skończyc. Wytworzyłam kule ognia która otoczyła ją i zaniosła spokojnie na ziemie. Rose przgladał mi sie z uwaga. Byłam zmeczona. Nigdy nie nosiłam takiego cieżaru. Wygldowałm cieżko oddychajac.
-nic ci nie jest?-zapytałam ostatkiem sił.
(Rose?)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz