Uśmiechnąłem się szeroko.
- Jeszcze się pytasz? –
spytałem i ruszyliśmy razem w jego stronę. Gdy był już blisko, zaczęliśmy się
skradać. Po chwili go zobaczyliśmy. Był ogromny. Jego poroże było mojej
wielkości. Aż oniemiałem z zachwytu. Taki jeleń starczy nam na parę dni.
Spojrzałem na Amerę, a ona kiwnęła głową. W tej samej chwili oboje ruszyliśmy w
jego stronę. Pozostałe jelenie rozpierzchły się na wszystkie strony. Ale my nie
zwracaliśmy na nie uwagi. Goniliśmy go przez chwilę, a potem przyśpieszyłem i
rzuciłem się na niego. Upadł na ziemię i Amera go ubiła. Spojrzałem zdyszany,
ale szeroko uśmiechnięty na Amerę.
- Super, czas na ucztę! –
powiedziałem i zaczęliśmy jeść. Był przepyszny.
<Amera?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz