Położyłam się na posłaniu
i wpatrywałam w sklepienie jaskini. Zrozumiałam wreszcie słowa Hadesa. „Patrz
głębiej, zamiast szukać szczęścia tam, gdzie go nigdy nie znajdziesz…” Chodziło
mu o Nicka. Szczęścia szukałam w zatraceniu i samobójstwie. A cały czas miałam
je pod nosem. Uśmiechnęłam się lekko i przewróciłam na bok. Na ścianie pojawił
się cień Hadesa.
- Pielęgnuj to, byś tego
nie straciła. Nie zrań go tak, jak Izi zranił ciebie. – powiedział i zniknął.
Zmarszczyłam czoło. Nie chcę zranić Nicka. A zwłaszcza tak jak Izi mnie zranił.
Nigdy więcej. Z tym postanowieniem zasnęłam niespokojnie.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Następnego dnia ~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Obudziłam się około
szóstej rano. Wstałam i wykąpałam się w pobliskim strumyku. Gdy skończyłam,
było około ósmej. Nick na pewno już nie spał. Poszłam niepewnie do jego jaskini
i zastukałam trzy razu. Nic. Weszłam powoli do jego jaskini. Siedział odwrócony
do mnie plecami i coś robił. Zasłoniłam mu oczy.
- Dzień dobry. –
szepnęłam mu do ucha.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz