Zamarłam w pół kroku i
spojrzałam ze zmarszczonym czołem na Nicka. Przypatrywał się feniksowi. On
patrzył zaś w naszą stronę. Po chwili elfka podążyła za spojrzeniem feniksa i
zauważyła nas. Staliśmy w bezruchu jak posągi. Kogoś mi ona przypominała.
Podeszłam niepewnie bliżej, na ugiętych łapach i z opuszczonym ogonem. Zerknęłam kątem oka na Nicka. W razie czego mogliśmy
szybko uciec. Stanęłam na brzegu wody, jakieś pięć metrów od elfki i feniksa.
Przechyliłam głowę próbując przewidzieć jej reakcję. Patrzyła na nas swoimi
błękitnymi oczami, a świecące motyle latały wokół niej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz