- Daj. – powiedziałem wyciągając
swoją.
- Nie musisz… - zaczęła,
ale jej przerwałem.
- Po prostu daj. To
przeze mnie się zraniłaś, więc ja cię wyleczę. – powiedziałem bardziej
stanowczo i utkwiłem w niej spojrzenie. Odwróciła wzrok i podała niechętnie
łapę. Przykryłem ją swoją i zamknąłem oczy.
- Sore o iyasu.* - powiedziałem
zmienionym głosem. Wziąłem łapę. Na łapie Amery została tylko cienka, blada
kreseczka. Gdybym był w pełni sił nie zostałby nawet ślad, ale niestety nie
miałem dość energii. Amera spojrzała na łapę zaskoczona. Zmarszczyła brwi.
- Z taką mocą, nie
powinieneś być uzdrowicielem? – zapytała. Pokręciłem głową.
- Straciłbym za dużo
energii. – przyznałem i zacząłem jeść. I tak nie zjem nawet połowy… Spojrzałem na Amerę.
- To jesz, czy nie?
<Amera?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz