Westchnąłem ciężko. Pomogłem zabrać Amerze resztę jelenia i
zanieśliśmy je do jej jaskini. Poukładała je w spiżarce, a ja się jej
przyglądałem. Była niespokojna. Martwiła lub denerwowała czymś. Gdy się
obróciła, spojrzała na mnie przelotnie i wróciła do pracy. Zmarszczyłem lekko
brwi.
- Co jest? Masz brązową aurę. – powiedziałem.
- A to znaczy…? – zapytała nie odwracając się do mnie.
- Że jesteś poddenerwowana. Zaniepokojona czymś. Mów. –
powiedziałem.
<Amera?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz