Leżałem koło Neferet. Rozmawialiśmy i śmieliśmy się. Myślę że Neferet za niedługo zapomni o tej Miłości z Izi'm. Byłem ciekaw jaki on jest. Jak się zachowuje, jak wygląda, jakie posiada moce. Czy naprawdę kochał Neferet. Nad odpowiedziami na te pytania spędziłem sporo czasu. Usłyszałem głos Neferet :
-Nick? - mówiła patrząc mi w twarz - Możesz mi opowiedzieć o sobie?
-Mam ci opowiadać pięć lat nudnego życia? - zaśmiałem się.
-No proszę - uśmiechnęła się.
-Dobrze. Ale potem ty mi opowiesz o sobie.
-Ok - powiedziała radośnie.
-Więc urodziłem się nie daleko miasta ludzi. Moja matka nosiła imię Rowan. Ro, bo tak się do niej zwracali nie należała do żadnej watahy. Żyłem u jej boku krótko. Zaledwie 6 miesięcy. Została zabita przez elfa mroku. -zrobiłem przerwę - Sam błąkałem się po lasach. Przeżyłem ponieważ moja matka w chwili śmierci oddała mi swą moc. Magia chroniła mnie i nadal to robi. Potem spotkałem alfę watahy mocy, potem mroku, Miłości, Okinia i trafiłem do Elfów lasu. Jeszcze wędrowałem po ziemi w poszukiwaniu domu. Trafiłem tu.
-Hmmm.... Byłeś w wielu watahach. - potwierdziła.
-Nie wymieniłem wszystkich. Większości nie pamiętam - powiedziałem
-Dobrze to teraz ja...
<Neferet?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz