-Pewnie-powiedziałam i zaczełam sie kierować w strone łaki. Rozmawiałyśmy miło pokazujac sobie pewne sztuczki. Choć władała powietrzem to wydawała mi sie inna. Jej techniki polegały na skupieniu za to mije były bardziej...agresywne. Nie miałam litości dla wroga a jeśli mi sie zdarzyło ją miec to było to rzadkie. Ale choc rożniłyśmy sie charakterem i sposobami walki to i tak sie polubiłyśmy. Gdy byłysmy niedaleko łaki. Wsłuchałam sie w odgłosy.
-Amera?-zadziwła sie Ikra-Co ty robisz?
-Wiesz usiadz sobie i zaczekaj-poradziłam jej usmiechnieta.
-Oki..-nie mogła zrozumiec co ja robie ale to dla mnie było normalne. Wiekszośc nie wiedziała co ja robie i dlaczego to robie. Nie przeszkadzało mi to jednak. Uśmiechnełam sie do niej i skupiłam na dzwiekach. Słyszałam ptaki. Cześc pieknie śpiewała a inna dzióbała w ziemi szukajac jedzenia. Niedaleko był pyszny zajac. Kicał na łace gdy nagle o moje uszy obiły sie dźwieki walki. Słuch mnie nie zmylił. Bylismy tak blisko ze widzałam wszystko. Głosny i stłumiony ryk, próbe ucieczki, łamane kości. Wszystko to było takie podobne. Otworzyłam bwałtownie oczy.
-Amera?-zlekła sie Ikra-Nic ci nie jest?
Przez długi czas oddychałam głeboko chcac wszystko zrozumieć. Wrescie doszło do mnie że Ikra coś mówi.
-Co mówiłas?-zapytałam a ona spojrzała na mnie dziwnie.
-Co jest?
-Nic-odparłam cicho. Zakreciłam łapa nad ziemia wytwrzajac małe tornado. Po chwili je jednak ugasiłam. Nabrałam szybko powietrza.
-Na pewno?-chciała sie upewnic.
-Na pewno-odpowiedziłam pograrzona w smutku. -Oprowadze cie dalej.
Ikara skiwneła głow w odpowiedzi i znów zaczełysmy iśc. Tłumaczyłam jej wszystko lecz dalej nie mogłam odpedzic myśli o niedźwiedziu. Był dla nas niebezpieczny. Gdy skończyłam oprowadzac ja po terenach usiadłyśmy w milczeniu.
-Wiesz jesteś jakaś zamyslona. Nic ci nie jest?-dopytywała sie Ikara przerywajac cisze. usmiechnełam sie na chwile ale zaraz znów posmutniałam.
-Niedźwiedzie-wyszeptałam.
-Co?-niedosłyszała wilczyca.
-Niedźwiedzieida.-powiedziałam normalnym głosem.
-Ale jak?
-Widac nasz teren to ich nastepny cel. Słyszłam jak nadchodza. Nie poradzimy sobie z nimi.-odpowiedziłam wbijajac mój wzrokw ziemie.
-Isć do alphy?
-Nie wiem-przyznałam sie i westchnełam.
(Ikara?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz