Prychnąłem.
- Te łzawe historyjki zostaw se dla kogoś, kogo to zszokuje. – powiedziałem wrednie wpatrując się w nią. – A teraz niespodzianka. Ty masz pakt ze śmiercią laleczko, dlatego jesteś odporna na część moich mocy. Ja jestem odporny na wszystkie moce, bo jestem bliżej śmierci niż jakikolwiek wilk; żywy, czy umarły. – to mówiąc skupiłem się lekko i po prostu wyszedłem z kuli. Spojrzałem w zaskoczone oczy wadery. – Twoja historia jest śmiechu wartą historyjką. Potwór, który zabija każdego na swojej drodze, a potem odkrył uczucia i pozbył się swojej mocy. Słabość – to cię zmusiło do zawarcia paktu. – podszedłem do niej bliżej powoli podnosząc głos, co rzadko mi się zdarzało. – Powinnaś się cieszyć z tego, że w ogóle masz taką możliwość. Powinnaś się cieszyć, że śmierć cię wybrała. Bo mogła cię do siebie zabrać. Wiesz jak jest w Zaświatach? Widziałaś piekło? Nie? To powinnaś się cieszyć i być wdzięczna losowi, że nie widziałaś. Bo ja widziałem. Do nieba trafia mniej wilków, niż ci się wydaje. Myślisz, że wiesz wszystko, że jesteś niepokonana? Bzdura. Na tym świecie nikt nie jest niepokonany, bo nikt nie uniknie śmierci. Możesz być nieśmiertelna, możesz uważać, że połknęłaś wszystkie rozumy, że te twoje stadia coś ci dadzą, ale nigdy nie będziesz miała gorzej ode mnie. Nigdy nie unikniesz śmierci. – powiedziałem, a głos mi lekko zadrżał. Otrząsnąłem się, a wokół mnie zaczęła krążyć gęsta mgła i mrok. Spojrzałem Amerze twardo w oczy. – I nawet mi nie wmawiaj, że mnie rozumiesz, że możesz mnie zmienić. Bo nie możesz. – Mój głos stał się lodowaty i straszny. Efekty gniewu. Cóż, zaczynało robić się groźnie. – Bo rodziłem się ze śmierci i nie mogę tego zmienić, ja ani nikt inny. – powiedziałem i zniknąłem. Tu mnie nie znajdzie. Otworzyłem oczy. Byłem w Zaświatach.
<Amera?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz