sobota, 5 stycznia 2013
Od Amery c.d Blue
Odeszłam do swojej jaskini. Była na obrzeżach wszystkich jaskiń wiec miałam kawałek drogi. Lubiłam spokój i samotnosc wiec ta jaskinia była idealna. Średnia wilkoscia ,na obrzeżach i nisko sklepiona. Szłam spokojnym krokiem co jakis czas wstrzymujac oddech. Słyszłam wtedy bicie mojego serca. Gdy znów nabrałam powietrza wsuchiwałam sie w odgłosy lasu. W oddali wycie wilków z innych watah, blizej słychać było sowy, jedzace i piszczace myszki oraz sprytne ale i płochliwe jelenie. Te odgłosy uspokajały mnie i bardzo je lubiłam. Kochałam miejsca gdzie nie było zbyt dużo wilków i gdzie można wsłuchać sie w przyrode. W pewnym momencie ustałam i wsłuchałam się w spektakl leśny. Nagle usłyszłąm zerwanie się sowy, pisk uciekajacej myszy,chyt i znów szelest skrzydeł. "Polowanie" pomyślałam i zrobiło mi sie dobrze. Wznowiłam mój krok do domu. Myślałam cały czas o dźwiękowym akatu. Nie widziałam co sie tam działo ale dzieki odgłosom mogłam zgadywać. Życie bylo jak krag. Jelen zjadła trawe a wilk jelenia. Ale kto wilka? sama nie wiedziłam. Przecierz nie jesteśmy najwieksi wiec od razu przyszli mi do głowy ludzie. Tylko oni nam się naprzykrzali ale wedłóg mnie byli dobrzy. Miałam z nimi kontakt wiec wiedziłąm jak trzeba sie zachowywać aby nic ci nie zrobili. Choc byli ludzi ektórzy niewazne co zrobiłaś i tak by ciebie zabił. Myslałam nad tym długo aż wrescie dotarłam do jaskini.
Weszłam szybkim krokiem od razu rozpalajac ognisko. Spojrzałam na rysunki na ścianie. Narysowane przez człowieka co mnie strasznie interesowało. Podeszłam do nich i spogladałam nie odrywajac wzroku. Chciałam zrozumiec co jest narysowane ale nie umiałam wyjaśnic. Wyniały na tej ścianie wilki które walczyły z ludźmi. Ludzie byli uzbrojeni we włócznie. Pokreciłam głową i wróciłam na posłanie. Wiedziałam dużo o ludziach ponieważ kiedyś wśród nich mieszkałam. Zamknęłam oczy a ogień zgasł.
-----------Nastepny Dnień--------------------
Wstałam z samego rana spogladajac od razu na rysunki. Nie chciałam ich zmazywać ani nawed ruszać. Rozejrzałam sie wokół na inne rzeczy. Na szafce którą miałam w rogu pod malowana sciana stały ksiązki o ludziach. Interesowałam się nimi juz od poczatku mojego życia. Ale nie bede prawic o moim życiu bo to inny rozdział. Napiłam sie wody która miałam w małym naczyniu. Gdy tylko poczułam głód od razu bez namysłu poszłam na polowanie. Wybiegłam przed jaskinie. usiadłam i wsuchałam sie w odgłosy przyrody. Po chwili znałam lokalizacje dorodnego jelenia. Szybkim truchtem wbiegłam w las. Zobaczyłam jelenia choc nie był dorosły to i tak był spory. Ukryłam się zza krzakiem i gdy był czas wyskoczyłamzabijajac go jednym zacieciem. Szybko go zjadłam i zaczełam sie kierować w strone jaskini Blue. W drodze zahaczyłam o jezioro. Musiałam się umyc albo przynajmnie łapy. Bo było całe w krwi. Gdy juz dotarłam do jaskini Blue zapukałam jednak nikt się nie odezwał. Zajrzłam do środka, nikogo nie było. Zaczełam wiec go szukać. Chodziłam po terenach watahy szukajac go. Nie widziałam go nigdzie. Usiadłam i nagle wpadł na mnie właśnie on.
- O cześc-powitałam sie radośnie.
-Cześć-odparł
(Blue?)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz