Zdziwiło mnie jego zachowanie ale do tego sie juz przyzwyczaiłam. Przecierz niewazne jak ale i tak mi pomógł. Byłam mu wdzieczna jak nigdy nikomu w swoim życiu. Szlam za nim spogldajacraz przed siebie i raz na niego.
-Dzieki-westchnełam. Milczał- Wiem ze ciebie to nie obchodzi ale jestem ci wdzieczna. I wiesz to co mi powiedziedziałes wtedy w powietrzu było dla mnie normalne. Wiem jestem nic nie warta, beznadzijna watera.... wiedziłam to od dawna. Szczescie ze mogłam odmienic swój los. Mogłam sie przeciwstawic. I moze cie nie rozumiem..moze cie nigdy nie zrozumiem i moze jestem żałosna.Nie!!-wrecz krzyknełam- Ja jestem żałosna. Zawsze taka byłam. Wiec nie rozumiemn cie i jigdy cie nie zmienie ale ci współczuje. Wiem to nic nie da niczego nie zmieni...
Shinu przerwał mi.
(Shinu?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz