środa, 23 stycznia 2013
Od Amery c.d Shinu
Wzdrygnełam sie gdy szepnał mi do ucha jednak nie dawałam po sobie poznać. Znałam takie wilki wiele razy właśnie takich spotykałam. Jednak choc oschłe i niemiłe gdzies w głebi duszy są przyjazne.
-Wiec żywa śmierco wiem gdzie jesteś. Bo choć nie oddajesz odgłosów ja czuje zwiazki. Zwiazek miedzy toba a tym miejscem jest silny ponieważ długo tu już jesteś-powiedziłam uśmiechnieta. Na co on sie pojawił. Wstałam i zmieniłam sie w wiatr. Przel;eciałam obok niego i tak jak on szpenełam mu do ucha.
-Choc oschły i niemiły zawsze do zmeinienia
Moja zagadka zastanowiła go przez chwile. Pojawiłam sie i zaczełam śmiać.
-Z czego sie śmiejesz?-zapytał zirytowany
- Wiesz...-zaczłęma powstrzymujac sie od śmiechu- Spotkałam wiele wilków podobnych do ciebie. Prawie wszyscy mi grozili ze mnei zabija. Zadawałm im te sama zagadke jednak żaden nie wiedział o co w niej chodzi. Zaśmiałam sie po pomyślałam czy ty nie zgadniesz. A jak myslisz uda ci sie.
-Nie mam czasu na głupoty w twoim wykonania-czułam jak napiecie rosnie jednak ja zostałam nieugieta.
-Wiesz jeśli nie masz czasu na zagadki to zabij mnie-odpowiedziałam.
-Co?-zdiwił sie.
-Wiesz mówiłeś ze jeśli był byś zły to mnie zabijesz a na to wychodzi po tym, co mówisz i jak ze jesteś zły wiec mnie zabij. dawaj.-odpowiedziałam i zamknełam oczyt. Cała energia skupiła sie w jednym miejscu. Mój paln szedł w ruch.
(Shinu?)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz