niedziela, 20 stycznia 2013

Od Ikry: c.d. Amery


- Jak nie chcesz iść to nie musimy. - powiedziałam i przyjaźnie puknęłam ją w ramię. Amera uśmiechnęła się lekko i znowu wbiła wzrok w ziemię.
- A może.... - zastanowiłam się. - Chociaż nie to zły pomysł.
- Jaki pomysł? - zapytała Amera.
- Może same stawimy czoło niedźwiedziom?
- Ikra...czy ty dobrze się czujesz? - zapytała niepewnie Amera.
- Jak najbardziej. Od dziecka uwielbiałam się bić. - powiedziałam, a Amera zerknęła na nie nieco wystraszona.
- Jak mamy się z nimi bić? Przecież oni rozwalą nas jednym uderzeniem!
- Niekoniecznie. Uderz mnie.
- Co?
- Uderz mnie. Czymkolwiek. - powiedziałam spokojnie, a Amera uderzyła mnie łapą. Nie trafiła. Jej łapa przebiła mnie na wylot.
- Jestem duchem. Mogę z każdego stworzenia zabrać ciało, a ono pozostanie żywe i będzie mogło walczyć. To jak? Idziemy na wojnę?

Amera?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz