-Jak chcesz-wzruszyłam ramionami i wyszłam zza drzew. Usmiechnełam sie tajemniczo. Wilk oczekiwał wyjaśniej jednak ja nie dałam z siebie wziaśc tak informacji.
-Czemu mnie śledziłaś?-zapytał z irytacja. Posmutniałam i przechyliłam głowe blizek łapy. Zchowałam smutek i po chwili usiałam i niewzruszona mina.
-Wiesz...kazdy moze to rozumieć inaczej.-odpowiedziałam nie patrzac na niego. Ciekawość mnie jednak zabijała i spojrzałam na wilka. Wydawał mi sie znajomy ale nie do końca.
-Inaczej?-zdziwił sie.
-Wiesz szłam lasem nasłuchujac dźwiekow przyrody gdy usłyszłam walke. Zaczełma sie kierowąc w tamta strone jednak ukryłam sie za drzewami nie chcac sie ujawnic. To byłes ty walczacy z zombiakami. Jednak przez jedno słowo wygraleś. Potem słyszłam rozmowe i jak dołączasz do watahy. Chodziłam za toba...bo byłam ciekawa. Kiedy jednak tu ustałeś niechcaco połamałam gałaź..a reszte znasz-odpowiedziałam wzruszjac ramionami. -Wiec...nie jesteś zły?
(Shinu?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz