piątek, 25 stycznia 2013

Od Amery; c.d Shinu


Stałam w powietrzu wpróbujac wszystko sobie poukładać. Wiedziałam że ta historia gonie zwrószy jednak musiałam jakos go zatrzymac a to był jedyny sposób. Nie rozumiałam go bo sama nawed nie rozumiałam siebie. Wiedziałam ze jestem beznadziejna że to szczeście jest ,że śmierć wybrała mnie i zawarła pakt. Shinu juz nie było jednak zastanawiało mnie jedno skoro mógł sie wyrwać to czemu nie zrobił tego wczesniej. Na pewno chciał mi dowalic. Chciał żeby było mi źle i smutno i właśnie do tego dotarł. Poleciałam w tajemne miejsce gdzie zaprowadził mnei Blue. Nie było nikogo. Wsłuszłam sie w odgłosy ,które mnie otacząły. Rytmoczne i spokojne a jednak inne. Usłyszłam ducha. Odwróciłam sie do tyłu. Niczego nie zauważyłam. Wyszłam z lasu kierujac sie w straszny las który był niedaleko. Nie zwracłam uwagii na dźwieki ,które ukoiły by mnie do snu. W mojej głowie miałam tylko słowa Shinu. Oddychałam cieżko i zauwazyłam las. Wygldał tak:

Weszłam bez namysłu. Znów ten dźwiek. Jakby coś sie czaiło. Odwróciłam sie jednak jak poprzednio nikogo a tutaj nawed niczego nie było. Przedemna jak z ziemi wyrósła śmierć.
-Witam-przywitał sie miło i złapał mnie za łape-Tak to właśnie z toba mam pakt.
Wyrwałam łape z jego szponów i zaczęłam isc w strone wyjścia z lasu. Jednak gdzie on był...zgubiłam sie w środku lasu.
-Nie uciekaj panienko-złapł mnie wilk.
-Puszczaj mnie. Nie!! -wrzeszczłam z całej siły. Poczułam jak moja łapa zaczyna mnie kłuć i boleć.
-Nie wyrywaj sie bo zaboli-usmiechnał sie niemiło. odwóciłam sie nie patrzac na niego. Natychmiat mnie puścił jednak nie przestawał na mnie patrzec.
-Czego chcesz?-zapytałam z wyrzutem nie zwracajac uwagi na okoliczności.
-moze milej do swojego pana-- nie mogłam uwierzyc co powiedział. Rzuciałam ssie jednka od razu poczułam jak łapa boli niemiłosiernie
-Spokojnie panienko. Pakt mówił że jesli odbiore ci moce krwii i ciemności i zastapie innymi to ja bede mógł wykorzystywac twoje zdolności i mocno rozwiniety instynkt zabijania do czego chce i kiedy chce-zaśmiał sie. Ustałam patrzac na jego złowieszcza twarz.--Chyba nie chcesz złamać paktu?
-Nie-odparłam przypominajac sobie słowa kobiety jednka gdy pomyślałam o Shinu nie wiedziłąm czy dobrze zrobie. Moze te moce nie były takie złe tylko źle wykorzystywane. Jednak byłam soba i nikt tego nie zmieni. Wilk usmiechnał sie i zaczła na mnie szarżowac. Uderzyłam ogniem jednak on złama moja łape i wykorzystał mój słaby punkt czy pakt. Czułam sie jak w najgorszym koszmarze. Nagle zobaczyłam Shinu.
-Shinu...-wyszpetałam pełna radosci a jednak wredności. Nie chciałam słuchać jego wrednych obelg na mój temat. Wiedziałam ze jestem beznadziejna.

(Shinu?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz