wtorek, 15 stycznia 2013

Od Blue c.d Amery


Przekląłem się w duchu. Nie powinienem jej zostawiać!!! Pierwszy i ostatni raz tak się dałem! Wziąłem Amerę na grzbiet i popędziłem w stronę chatki Eliot. Na szczęście Amera była lekka jak piórko, bo chyba bym nie dobiegł. Na szczęście mi się udało, ale Amera była coraz słabsza. Straciła dużo krwi. Za dużo. Wpadłem jak burza do chatki szamanki.
- Szybko. – powiedziałem tylko. Ale Deja vu! To chyba nam wejdzie w nawyk. Eliot od razu zabrała się do pracy. Tak ja kiedyś, ja cały czas przy niej czuwałem i pilnowałem życia wilczycy, w której się zakochiwałem.

<Amera?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz