- Dzięki. – powiedziałem i uśmiechnąłem się lekko. Może wreszcie mi się uda… Chodziłem za Amerą od czasu do czasu wciągnąłem ją w jakąś rozmowę. Potem jednak zapadała cisza. Ale to nam nie przeszkadzało. Szliśmy powoli podziwiając widoki. Wiedziałem, że Amera musi pomyśleć.
- Co to był wtedy za odgłos? – spytałem zerkając na waderę.
<Amera?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz