-Kocham Cię. - powiedziałem całując Neferet.
-Izi spójrz... - powiedziała patrząc na Medalion jak w transie. Znów świecił. Powoli go podniosłem.
-Coś się dzieje...
Medalion zaczął się palić Niebieskim ogniem.
-Co się dzieje!? - ostatkami sił westchnęła - Izi... - urwała opadając na ziemie. Podeszłam do niej nie zdążyłem nic powiedzieć. Zemdlałem. Czułem że ktoś mnie przenosi, rusza, przewraca. Obudziłem się przed drzwiami do domu Eliot. Oszołomiony wstałem. Neferet nie było koło mnie. Z drzwi wyszła Eliot.
-Izi. Skot ty tu..? -zapytała.
-Gdzie Neferet ?! -zapytałem głośno Eliot.
-Nie wiem. Nie widziałam jej od kilku dni. - odpowiedziała.
-Izi. Neferet jest bezpieczna. - odparł nieznajomy mi głos. To był Darke.
-Gdzie ona Jest!? -krzyknąłem.
-Choć.
(Neferet gdzie byłaś ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz